PROJEKT "13" PIERWSZE POLSKIE LITERACKIE UNIWERSUM POSTAPOKALIPTYCZNE

czwartek, 30 sierpnia 2012

SZKLANE MIASTO



Marek Dryjer
"Szklane miasto"
Wydawnictwo e-bookowo
2012

Szklane miasto jest książką z gatunku fantastyki postapokaliptycznej. Opisuje losy dwójki młodych ludzi, którzy przeżyli we Wrocławiu wybuch niedużego ładunku nuklearnego. Obraz miasta po tragedii zmienia się w zastraszającym tempie, czas biegnie nieubłaganie. Kolejne minuty i godziny są dla ocalonych decydujące. Chłopak pomaga przypadkowej dziewczynie schronić się przed falą uderzeniową, a potem razem uciekają z zagrożonej strefy przed opadem radioaktywnym. Kierują się w stronę nowoczesnego kompleksu Sky Tower, w którym znajdują schronienie. Tam tworzą zabezpieczenia, które pozwolą im przetrwać następne godziny i uchronią ich przed morderczymi falami gamma,próbują też nawiązać łączność i wezwać pomoc. Chłopak jest naukowcem, znawcą fizyki nuklearnej, a dziewczyna projektantem budynku, w którym się schronili. Czy uda im się przetrwać, kogo spotkają na swojej drodze, z kim się zaprzyjaźnią, a z kim będą musieli stoczyć morderczy bój o życie swoje i innych, okaże się po przeczytaniu tej pełnej niespodzianek powieści. Książka jest pozycją skierowaną do młodzieży, ale nie tylko. Poza opisami zniszczonego miasta, brawurowymi pościgami i batalią na śmierć i życie ze zmienionymi pod wpływem promieniowania osobnikami, która ma miejsce w mrocznych ciemnościach kompleksu, pozycja ta ukazuje paletę uczuć kryjących się w głowach bohaterów, ich strach przed nieznanym, zauroczenie partnerem, poświęcenie dla innych, odwzajemnioną miłość, nadzieję na przetrwanie i troskę o dziecko. Książka porusza ważne tematy, ukazuje problemy, z którymi spotykamy się w codziennym życiu. Zarówno chłopak jak i dziewczyna nie mieli prawdziwego dzieciństwa, skrywają w sobie wielką tajemnicę, która w końcu jednak wychodzi na jaw. Poczucie odrzucenia, utrata najbliższych, zbrodnia, która prowadzi do krwawego odwetu, brak wsparcia i miłości, kłamstwa, egoizm, wreszcie porzucenie, które z tych aspektów okażą się prawdziwe, i co tak naprawdę wydarzyło się w ich życiu przed wielką tragedią, okaże się po przeczytaniu Szklanego miasta - metaforycznego, kruchego tworu zarówno ludzkich pragnień jak i wielkich słabości. 

fragmenty:

(1)
– Jak to jest, jak umiera człowiek? Powinieneś wiedzieć, przecież jesteś naukowcem.
Nie zwlekał z odpowiedzią.
– Nie wiem, nikt tego nie wie. Pewnych rzeczy nie da się zmierzyć.

 (2)
– Kim my właściwie jesteśmy? – zapytała.
– Maleńką cząstką wielkiego świata – odparł.
– Jak małą?
– Prawie niewidoczną, ale jakże ważną…
– Dlaczego? Przecież świat bez nas istniałby dalej? – pragnęła to wiedzieć.
– Tak, to prawda, ale nie byłby już taki sam…
– A co by się w nim takiego zmieniło?
Uśmiechnął się do niej, odpowiedział.
– Wszystko… Kiedy rodzi się życie, to świat także kwitnie wraz z nim. Oboje czerpią od siebie pełnymi garściami. Kiedy człowiek odchodzi, to umiera wszystko, co wcześniej tak cudownie dojrzewało…
Wytrzeszczyła z zachwytu oczy.
– Czyli świat tak naprawdę umiera wraz z nami?
– Tak, i rodzi się na nowo jednocześnie – wyjaśnił.
– Ale jest już inny, prawda?
– Tak, jest bogatszy i uboższy w tym samym momencie…
Nadal tego nie rozumiała.
– To kim my właściwie jesteśmy?
– Chyba jednak wielką cząstką, tego jakże małego świata – zakończył.

(3)
– Czy umieranie boli? – zapytała go.
– Nie wiem, ale jeśli tak, to ten ból jest chyba ostateczny…
– A czy boli samo życie?
– Nieustannie i bez końca.

(4)
– Dlaczego krzywda zdominowała świat?
– Bo ludzie tego chcą…
– Chcą tego? Jak to?
– Krzywda o wiele lepiej się sprzedaje…
– Sprzedaje się? To można na tym zarobić?
– Tak, niestety. I to nawet bardzo dużo…
– Jak dużo?
– Tyle, że wystarczy do tego, aby później zapomnieć…

(5)
– Skąd się biorą wojny? – wydusiła z siebie.
– Od ludzi, to tylko biznes.
– Biznes? Jak to?
Zastanawiał się jak to ująć, wszak nie było to proste.
– To bomby, które trzeba na kogoś zrzucić, żeby można było wyprodukować nowe…
– Nie wierzę! A ludzie? Co z nimi, co z tymi, którzy przez to giną?
– Nie liczą się jednostki, nie liczą się też ludzie, nic się nie liczy – dodał.
Wizja totalnej klęski zawisła nad nią na dobre.
– Coś jednak musi być, skoro tak właśnie jest?
– Są wyjątki jak widać, a to jest jeden z nich. Czasami odpowiedzi nie sposób odnaleźć…
– Może wystarczyłoby zaledwie zlikwidować pieniądze? – zaproponowała.
Przez chwilę mu to nawet pasowało.
– Nie sądzę, tego szaleństwa nic już nie powstrzyma…

Napisali o książce:
Twoja kultura.pl

Gazeta Wrocławska