Marek Dryjer
"Szklane miasto"
Wydawnictwo e-bookowo
2012
Szklane
miasto jest książką z gatunku fantastyki postapokaliptycznej. Opisuje losy
dwójki młodych ludzi, którzy przeżyli we Wrocławiu wybuch niedużego ładunku
nuklearnego. Obraz miasta po tragedii zmienia się w zastraszającym tempie, czas
biegnie nieubłaganie. Kolejne minuty i godziny są dla ocalonych decydujące.
Chłopak pomaga przypadkowej dziewczynie schronić się przed falą uderzeniową, a
potem razem uciekają z zagrożonej strefy przed opadem radioaktywnym. Kierują
się w stronę nowoczesnego kompleksu Sky Tower, w którym znajdują schronienie. Tam
tworzą zabezpieczenia, które pozwolą im przetrwać następne godziny i uchronią
ich przed morderczymi falami gamma,próbują też nawiązać łączność i wezwać
pomoc. Chłopak jest naukowcem, znawcą fizyki nuklearnej, a dziewczyna
projektantem budynku, w którym się schronili. Czy uda im się przetrwać, kogo
spotkają na swojej drodze, z kim się zaprzyjaźnią, a z kim będą musieli stoczyć
morderczy bój o życie swoje i innych, okaże się po przeczytaniu tej pełnej
niespodzianek powieści. Książka jest pozycją skierowaną do młodzieży, ale nie
tylko. Poza opisami zniszczonego miasta, brawurowymi pościgami i batalią na
śmierć i życie ze zmienionymi pod wpływem promieniowania osobnikami, która ma
miejsce w mrocznych ciemnościach kompleksu, pozycja ta ukazuje paletę uczuć
kryjących się w głowach bohaterów, ich strach przed nieznanym, zauroczenie
partnerem, poświęcenie dla innych, odwzajemnioną miłość, nadzieję na
przetrwanie i troskę o dziecko. Książka porusza ważne tematy, ukazuje problemy,
z którymi spotykamy się w codziennym życiu. Zarówno chłopak jak i dziewczyna
nie mieli prawdziwego dzieciństwa, skrywają w sobie wielką tajemnicę, która w
końcu jednak wychodzi na jaw. Poczucie odrzucenia, utrata najbliższych,
zbrodnia, która prowadzi do krwawego odwetu, brak wsparcia i miłości, kłamstwa,
egoizm, wreszcie porzucenie, które z tych aspektów okażą się prawdziwe, i co
tak naprawdę wydarzyło się w ich życiu przed wielką tragedią, okaże się po
przeczytaniu Szklanego miasta - metaforycznego, kruchego tworu zarówno ludzkich
pragnień jak i wielkich słabości.
fragmenty:
(1)
–
Jak to jest, jak umiera człowiek? Powinieneś wiedzieć, przecież jesteś
naukowcem.
Nie
zwlekał z odpowiedzią.
– Nie
wiem, nikt tego nie wie. Pewnych rzeczy nie da się zmierzyć.
(2)
–
Kim my właściwie jesteśmy? – zapytała.
–
Maleńką cząstką wielkiego świata – odparł.
–
Jak małą?
–
Prawie niewidoczną, ale jakże ważną…
–
Dlaczego? Przecież świat bez nas istniałby dalej? – pragnęła to wiedzieć.
– Tak,
to prawda, ale nie byłby już taki sam…
–
A co by się w nim takiego zmieniło?
Uśmiechnął
się do niej, odpowiedział.
–
Wszystko… Kiedy rodzi się życie, to świat także kwitnie wraz z nim. Oboje
czerpią od siebie pełnymi garściami. Kiedy człowiek odchodzi, to umiera
wszystko, co wcześniej tak cudownie dojrzewało…
Wytrzeszczyła
z zachwytu oczy.
–
Czyli świat tak naprawdę umiera wraz z nami?
– Tak, i
rodzi się na nowo jednocześnie – wyjaśnił.
–
Ale jest już inny, prawda?
– Tak,
jest bogatszy i uboższy w tym samym momencie…
Nadal
tego nie rozumiała.
–
To kim my właściwie jesteśmy?
– Chyba
jednak wielką cząstką, tego jakże małego świata – zakończył.
(3)
–
Czy umieranie boli? – zapytała go.
–
Nie wiem, ale jeśli tak, to ten ból jest chyba ostateczny…
–
A czy boli samo życie?
(4)
–
Dlaczego krzywda zdominowała świat?
–
Bo ludzie tego chcą…
–
Chcą tego? Jak to?
–
Krzywda o wiele lepiej się sprzedaje…
–
Sprzedaje się? To można na tym zarobić?
–
Tak, niestety. I to nawet bardzo dużo…
–
Jak dużo?
– Tyle,
że wystarczy do tego, aby później zapomnieć…
(5)
–
Skąd się biorą wojny? – wydusiła z siebie.
–
Od ludzi, to tylko biznes.
–
Biznes? Jak to?
Zastanawiał
się jak to ująć, wszak nie było to proste.
–
To bomby, które trzeba na kogoś zrzucić, żeby można było wyprodukować nowe…
–
Nie wierzę! A ludzie? Co z nimi, co z tymi, którzy przez to giną?
–
Nie liczą się jednostki, nie liczą się też ludzie, nic się nie liczy – dodał.
Wizja
totalnej klęski zawisła nad nią na dobre.
–
Coś jednak musi być, skoro tak właśnie jest?
–
Są wyjątki jak widać, a to jest jeden z nich. Czasami odpowiedzi nie sposób
odnaleźć…
–
Może wystarczyłoby zaledwie zlikwidować pieniądze? – zaproponowała.
Przez
chwilę mu to nawet pasowało.
– Nie
sądzę, tego szaleństwa nic już nie powstrzyma…
Napisali o książce:
Twoja kultura.pl
Gazeta Wrocławska