Konkurs gazety Metro i Agory na recenzję
„DROGA”
Cormac
McCarthy
Świat umarł już dawno temu, a
ostatki człowieczeństwa powoli odchodzą w niepamięć. Tak w jednym zdaniu można
odnieść się do tej pełnej wartości książki. Świat „Drogi” pozbawiony jest
dobra. Wszechobecne zło rządzi w nim niepodzielnie, niczym wedle odwiecznego, surowego
prawa natury, gdzie słaby musi zginąć, aby mógł żyć silniejszy. Obraz
pozbawionej kolorytu Ameryki, pełnej mroku i szarości, pyłu zatykającego
nozdrza i opadającego wciąż popiołu, niczym po wybuchu superwulkanu. To jednak
tylko otoczka, tło do tego, co dla pisarza najistotniejsze. W samym środku tego
piekła jeszcze tli się zalążek dobra, pod postacią małego chłopca,
przemierzającego wypaloną ziemię wraz z ojcem, który za wszelką cenę próbuje go
ochronić. To książka o miłości ojca do syna i o nadziei, która zawsze umiera
ostatnia. To metaforyczny tekst, który ukazuje stopień zepsucia społeczeństwa
konsumpcyjnego. „Człowiek jest zły z natury, albo nie wierzę już w moralny
postęp ludzkości”, te stwierdzenia stara się nam przekazać autor, ale czy do
końca ma rację? Pisarz ukazuje nam wizję, która może się zmaterializować.
„Droga” to piękna książka, naszpikowana genialnymi zdaniami, pełna biblijnych
akcentów, „łapiąca za serce”. Nie sposób jest zapomnieć to, co już się przeczytało,
kiedy odkłada się ją na półkę i choć zakończenie powieści wydaje się
niedokończone, a główny bohater staje na granicy życia i śmierci, to przesłanie
wypływające z całości tej poetyckiej prozy, w pełni nam to wynagrodzi.
Marek Dryjer
Redakcja Metra nagrodziła moją recenzję publikacją i dwoma e-bookami ze sklepu Publio.pl
Wybrałem sobie dwie poniższe pozycje